Odchudzanie to zmiana, zmiana nawyków, myślenia oraz życia. Na początku w głowie rodzi się myśl, coś nam zaczyna przeszkadzać, czujemy się trochę gorzej, mamy mniej energii i chęci do życia. Często za szafą stoi zakurzona waga, a na półkach ubrania odłożone z napisem „jak schudnę”. Najczęściej przechodzimy na dietę, bo nasza koleżanka z biura coraz częściej zamiast bułki z wędliną podjada serek biały lub sałatkę z tuńczykiem. A my widzimy, że zaczyna wyglądać coraz ładniej i szczuplej, śmieje się częściej i wszędzie jej pełno. Zaczynamy obliczać, ile kilogramów warto stracić i jak się do tego zabrać.
A więc jak się do tego zabrać?
Na pewno powoli, ale zdecydowanie. Dieta nie powinna być udręką, bo nie wytrwamy na niej długo. Z dnia na dzień jest coraz łatwiej, a nowe nawyki żywieniowe zaczynają się z nami oswajać. Warto jest zbadać swoje BMI, zapotrzebowanie kaloryczne i wyznaczyć sobie jeden dzień w tygodniu, w którym pozwalamy sobie na więcej. Wszelkie diety eliminacyjne mają wiele wad. Zaprzestanie jedzenia glutenu ma sens, jedynie gdy mamy celiakię. Ograniczenie spożywania pszenicy jest dobrym rozwiązaniem, zastąpienie jej żytem poprawi perystaltykę jelit. Żytnie pieczywo ma więcej błonnika, a mniej węglowodanów prostych. Trawi się dłużej, nie powoduje gwałtownego wzrostu poziomu glukozy we krwi i dostarcza znaczne ilości witamin z grupy B. Warto też sięgać po orkisz, soczewicę, fasolę i groch. Jadłospis musi być różnorodny, ciekawy, a przygotowanie posiłków nie powinno zabierać wiele czasu. Robimy wszystko, aby dobrze się czuć, nie zniechęcać oraz nie wpadać w skrajności. Kiedy mamy taką możliwość to do diety włączamy aktywność fizyczną przynajmniej dwa razy w tygodniu. Zawsze lepiej poćwiczyć, niż tego nie zrobić.
Kobiety ćwiczą
Wiele kobiet kupuje karnety na siłownię, karty członkowskie i bilety na basen. To świetna tendencja, zaczynamy mieć czas dla siebie. Porzucamy utartą w społeczeństwie rolę „Matki Polki” i zaczynamy dbać o siebie. Dzieci zostają z mężem, opiekunką lub z dziadkami. Sport to nie tylko sposób na zdrowie, smukłą sylwetkę i wysportowane ciało. To również nasz czas dla siebie. Tylko dla siebie. Mamy możliwość spotkać się z koleżankami, przebywać w towarzystwie innych kobie i nie myśleć o problemach dnia codziennego. Dawka endorfin, które wydzielają się w organizmie podczas treningu sprawia, że czujemy się lepiej, trudniej nas wyprowadzić z równowagi i lepiej śpimy. Zawierane znajomości na zajęciach fitness, jogi czy crossfitu mogą przerodzić się w długotrwałe przyjaźnie. Sport ma więc ogromne znaczenie w aspekcie zdrowotnym, psychologicznym oraz socjologicznym, dlaczego więc go nie uprawiać?
Wizyta u specjalistów
Jest prawdą, że dieta zaczyna się w głowie, im bardziej jesteśmy na nią gotowe, tym dłużej na niej będziemy i z radością zdołamy jej przestrzegać. A co zrobić, jeśli same nie dajemy rady zmienić sposobu myślenia, zmotywować się do zmian i zaplanować posiłków? Spokojnie, są ludzie, którzy zawodowo się tym zajmują i są skuteczni. Kobieta przygnębiona, zdenerwowana bardzo często relaksuje się za pomocą niezdrowych nawyków. Palenie papierosów, spożywanie alkoholu, emocjonalne jedzenie lub leżakowanie przed telewizorem – to tylko niektóre z destrukcyjnych zachowań. Z wszystkim jednak można sobie poradzić. Nie wstydźmy się psychologów, psychiatrów i dietetyków. Życie jest szybkie i stresujące, mamy więc prawo się denerwować i smucić, mamy też prawo skorzystać z pomocy specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego i żywienia. Rozmowa z psychologiem lub coachem motywacyjnym może zdziałać cuda. Leki od psychiatry postawią nas na nogi w trudnym okresie życia. A dietetyk ułoży dietę idealnie dopasowaną do naszego stylu życia, preferencji kulinarnych i czasu, który jesteśmy w stanie poświęcić na dbanie o właściwe żywienie. Jeśli nie chcemy rozmawiać o problemach z innymi ludźmi, spróbujmy przeczytać książki motywacyjne, posłuchać wideo poradników lub porozmawiać z bliską nam osobą. W momencie, kiedy przestaniemy się wstydzić słabości – zacznie się zmiana.